no niech Ci będzie, że nie jest smutny ale do wesołych też nie należy :D co nie zmienia faktu, iż wiersz "znowu" bardzo mi się podoba.. robię się zazdrosna :)
"drzazgi wbite w dłonie - niewyciągnięte dla niezapomnienia goryczy zatrutych spojrzeń siebie" smutny ale jakże zarazem piękny i prawdziwy fragment Twojego "dziecka"