Przechodzą czasy rozpędzone jak lokomotywa przeznaczenia w otchłani oddalonych myśli w przestworzach zagubienia
i tylko promyk wyobraźni na grzbiecie trudów tej wyprawy odchodzi z wiatrem w zapomnieniu wśród opadających chwil
jesienią w kroplach deszczu nad wodospadem spadających wspomnień w marzeniach które mogły nadejść ale utknęły gdzieś wśród chmur w kolebce utracone w jeziorze niezliczonych snów.