Do twarzy Ci z nadzieją Alice. Piękna i szeroka interpretacja :) Pierwotny zamysł dotyczył ulotnej chwili niepewności i wahania, czy można i należy nazwać to coś, co łączy wyjątkowo. Często słowa wiele deprecjonują, a czasem wręcz odwrotnie. Dopóki nie nazwę, nie chcę słyszeć. Dopóki nie słyszę, płynie. Lubię flow. Potem słowa płyną skąd inąd. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam. Ale czy to się w ogóle da... :)
Słońce, które przedziera się przez horyzont, by sprawić zmysłom radość...morze...może fala Nas obmyje, by krew mogła szybciej krążyć...Słońce znika, aby pokazać się komuś innemu...ale przyjdzie ...gdyż wszystko płynie wraz z czasem i Nami;)