Prawie wczoraj oczy zeszklone duszą jeszcze gorącą żegnały żonę. Skoro świt ciało Twe cierpieć pszestało mimo wszystko do dziś - kawałek Ciebie zostało.
Nic się w sumie nie zmieniło Tobą życie mnie ozdobiło. Gdzieś tam z boku zza ramienia szeptem jesteś wiele razy łzami przez życie biegłem.
Jesteś dziś jak i wczoraj, i będziesz gdzieś z boku. Zawsze Cię wspomnę - każdego roku.