pragnę czułości ciepła spokoju
chcę także byśmy mogli we dwoje
spełniać marzenia bo życie płynie
zbyt szybkim nurtem

czasem przy winie przyjdzie refleksja
nad smutnym losem
cieszę się miły że już pojutrze
będziemy bliżej siebie niż wczoraj

pragnienia skrywam pod płaszczem powiek
myślę że mogłabym z tobą pobiec
jeśli mnie tylko za rękę weźmiesz
przyglądam ci się wiesz o tym przecież

tęsknię z miesiąca na miesiąc nowy
aż czasem rano mam bóle głowy
brak perspektywy męczy me serce
czemuż to zawsze jestem w rozterce

pragnę czuć ciepło twych silnych dłoni
żebyś mnie czule głaskał po skroni
byś pocałował usta i szyję
już się niczego teraz nie boję

długo czekałam na taką chwilę
byś mnie przytulił do siebie czule
by w końcu nasze spragnione dusze
przestały cierpieć takie katusze

a oczy twoje wpatrzone we mnie
już nie błądziły więcej daremnie