Pozwól mi być Poranna filiżanką kawy Która budzi Cie ze snu A Ty zostawiasz jej w zamian Smak Twoich ust Na krańcach porcelanowego życia
Pozwól mi Pleść warkocze z Twoich włosów I wędrować dłonią Po policzkach rumianych Od wszystkich skradzionych wspomnień
Pozwól mi Być oddechem Który wypełni Twoje ciało
Złap mnie za rękę Nie patrz na mnie, tylko przed siebie Krępuj ludzi sznurem z uśmiechu Kiedy miniesz ich na ulicy Układając usta W najpiękniejszy sposób
Bo przecież nawet najdalsza podróż Zaczyna się od pierwszego kroku.