Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Czarno to widzę. Kruk ma w sobie coś niepokojącego.

Obijam się o puste ściany zmeczonych
dłoni. W źrenicach dni mają spróchniałe
korzenie.

Gdy świt budzi ranek, palcami wymykam się
na pustą kartkę papieru, zdejmująca słowom kaganiec.
Chrząszczą pod naciskiem ołówka. Wyblakłe
od milczenia, naszpikowane kolcami ranią
usta, Lotem czarnego kruka rozlewają się
na kartce, mają w sobie coś niepokojącego.

Przyklejam je śliną, na ulicy szerokiej lini.
Skazani tylko na siebie, czekamy.
Zrodzeni w mieście winnych wzgórz.

Wychudzony grudniowy księżyc, bladym
gwiazdom wiersze czyta.

Anioł na ziemię spadł.
Ręce bezradne miał.
Nie wzbił się w powietrze.
Pozostał wśród innych aniołów.
Samotny. Wbity w szarą, zmarznięta ziemię.

http://youtu.be/dzucCMmhzjQ

135 883 wyświetlenia
1633 teksty
240 obserwujących
  • Kruczek78

    21 December 2020, 17:43

    Zapewniam Cię Motylku, że małe kruczki są milsze i przyjazne człowiekowi, choć te rozlane małym druczkiem, nieco kłopotliwe :)

  • motylek96

    20 December 2020, 08:49

    Może i anioł lecz nie ten o jakim poematy piszemy. 😉
    Miłego 🙂

    od brozyna, Kruczek78, Malachite