Milczenia to słów wezbrane oceany...zaciśnięte w dumę, zrezygnowanie, zranienie...w bezsilność... To odejścia bez powrotów...bo z czasem coraz trudniej... Dziękuję wszystkim za obecność i pozostawione komentarze. Pozdrawiam :)
Czemu tak już jest, że ludzie którzy jeszcze wczoraj byli dla siebie tak ważni, dziś nie potrafią ze sobą rozmawiać... Nikt nie odważy się pierwszy. I tak oboje cierpią w milczeniu.