Menu
Gildia Pióra na Patronite

Skrzydła

Po ostatnich kopniakach, które dosięgnęły żebra
Oprawcy odchodzą zostawiając mnie tu samego
Pośrodku ciemnego niczego, gdzie diabeł gra
Ostatni utwór towarzyszący w drodze do najwyższego

Podnoszę się, otrzepując spodnie i białą koszule
Otarcia krwawią zostawiając szkarłatne plamy na klacie
Podrapania i nacięcia to jednak nie najgorsze bóle
Otwarte rany, pozostałości skrzydeł. Czemu zabieracie?

Krwawienie nie ustaje, mimo czasu od ich wyrwania
OiOM mi nie pomoże na to zakażenie jakie się dostało
Krtań nie chce wypuścić żadnego głosu z głębi sumienia
Ostatnie krzyk, który wydałem w spazmie się nie wydostało

Chciałem prozak w płynie, który pozwoliłby znieczulić rany
Huragan, który przekręcił moje sumienie do góry nogami
Czasoprzestrzeń dzieląca Mars i Wenus. Cel nieosiągalny
Harakiri. Puste wnętrze. Dusza wylatuje wraz z łzami

A na środku niczego, przeraźliwy wiatr na liściach gra
Niczym stary pianista, który swoje pianino dobrze zna
Apokalipsa, Bestia z morza, dziesięć rogów, siedem głów
Na głowach imiona bluźniercze, Na rogach dziesięć diademów

I ciemność. Nie po zostało już tutaj po mnie nic więcej
Upadłem. Następstwo złych czynów się spotęgowało.
Irracjonalny obrót zdarzeń. Chce moje skrzydła znów tu!
Umarłem. Nie zdawało sobie sprawy, jak mi na nich zależało

6419 wyświetleń
88 tekstów
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!