Menu
Gildia Pióra na Patronite

Oddech lasu

Polubiłam Cie przypadkiem
Od tak, jak poranną kawę
Albo bułkę z dżemem

Jesteś zwykły i niezwykły
Wtedy kiedy powinieneś
Tlisz się i płoniesz dla nas
By spędzać leniwe wieczory przy kominku
Albo ogrzać pilnie moje dłonie
Gdy wrócę z mroźnego spaceru
Wsuwam Ci je pod koszule
A Ty zgrywasz kamienną twarz
Bo przecież jesteś najsilniejszy
Niosąc nasz dom na swych barkach

Potrafię biec z Tobą ramię w ramię
A gdy tracę oddech i nie nadążam
Odwracasz głowę nie pytając czy wszystko dobrze
Tylko krzyczysz że dam radę

Innymi wieczorami włóczymy się tak wolno
Że nie zostawiamy nawet śladów na tym świecie
Wdychając po brzegi płuc oddech lasu
Kochamy się w głosach ptaków
Podpatrujemy delikatne sarny
Jak snują susy po leśnym prześcieradle
By zasnąć opleceni sobą
Jak w najpiękniejszych poematach

16 289 wyświetleń
237 tekstów
71 obserwujących
  • zugimihau

    9 April 2015, 12:39

    Dziękuje;)

  • mill

    7 April 2015, 20:25

    .....naprawdę piękny ;).....

  • Martini2726

    4 April 2015, 23:00

    Po przeczytaniu pierwszych wersów obawiałam się banału, ale zostałam mile zaskoczona. Piękny, delikatny wiersz. :)