Póki w nim pamięć hołduje to, co było Pokus licznych omija ochocze skinienia I chociaż świadom, że się coś skończyło nie zdoła odmienić to jego pragnienia…
Echo wspomnień pieści i katuje zarazem każdą z wyrytych w pamięci chwil… Myśli błądzą ze słów wzniosłych bagażem… słów głośnych acz głuchych nadmiarem mil
Kiedyś może w kurhany zapomnień wszystko odłoży a skrypty z chwil wspólnych czas przemieni w pył rozdział z plikiem kart pustych znowu się otworzy… Lecz jeszcze nie teraz… nie, dopóki będzie żył.