Poeci mają serca z pumeksu którym starsze kobiety ścierają zrogowaciałe pięty mężów moczone w słonej wodzie na dobranoc
Wczoraj mężczyzna jęczący w kokonie bólu płacąc za bułkę przy kasie łzami jęczał wymiotując rzeczywistością na język miłości ekspedientki
Porzuciwszy obraz jechałem autobusem przez miasto nocą nabrzmiałe wśród świateł w deszczowym obrazie rozlanych jadłem czekoladowego batona patrząc dali w twarz zobojętniałą.
Dla jednego jest ciekawy dla innego nie jest ciekawy. To nie wiersz a opis tego co wczoraj widziałem, gdzie byłem. Człowiek kupujący bułkę płakał przy kasie. To ie metafora, to rzeczywistość. Odmówił pomocy, to była bezdomna osoba. Później jechałem autobusem...Nie ma tu poezji, to tylko opis.
Droga Marko - masz piękny zasób słow i obrazowość niczym Holokaust - pumeks, piety . Mi to się podoba - ale czy Twój przekaz jest tresciwy i na tyle samo ciekawy ?