przyszło umrzeć mnie z miłości a tak łatwo poszło
pod wiatr
pod prąd
a wciąż po kostki i czekasz aż coś w tobie upadnie
a może już leżysz
tylko świat się nad tobą pochyla
pod kątem
w oku
nie patrzysz przez łzy
przed siebie
jesteś i być ci trzeba wciąż na nowo
poranek budzi w tobie sen
kolorowe
i szara rzeczywistość a ty
drapiesz to serce na dłoni
może zejdzie
nie tylko kolejny paznokieć
wyrzucony jak ryba
przez te ciągłe może
może bym już to powiedział
odpuść sobie
czasem kładę w ciemno
koszula
spodnie
i nie dotyka mnie ten brud
a wilgotna od ziemi trawa
wciąż wygląda lepiej
za Twoim płotem
uchyl mi furtkę
bym mógł się w tobie położyć
Autor
Dodaj odpowiedź 17 August 2015, 21:48
0 przez chwilę zapomniałem o nieużywaniu niewłaściwego słownictwa
Odpowiedź 17 August 2015, 11:41
0 złapałam się na tytuł
a wiersz ma w sobie to coś
co Tobie nie łatwo przychodziOdpowiedź