Menu
Gildia Pióra na Patronite

Namiestnik

Podsiwiały namiestnik podupadłej prowincji,
Znów niesiony wiwatami tłumów;
Tak się spełnia sączony marami ambicji,
Człowiek z żelaznego marmuru,
Za kurtyną rozbrzmiewa rubaszne: cha, cha, cha,
Niczym widmo przeszłości niechcianej;
Na salonach znów mówią o geniuszu Bacha,
Gdy to tylko dźwięczne przekłamanie.

Nikt już przecież taktów po latach nie wyróżni,
Wszak przyjęto taką wersję zdarzeń,
Historii nikt nie zmieni – wspomną ludzie próżni,
Stąd rzeczywistość spełnieniem marzeń,
Mówmy więc, że nadzieja – bliska człowieczeństwu,
Tak było, inaczej być nie może,
W końcu wszelka zmiana równa jest przekleństwu,
Stoję w miejscu – to znaczy tworzę.

Podjąłem wyzwanie i gram rolę noblisty,
Tego nikt mi wszkaże nie odbierze!
Bliski uświęcenia – w kartotekach czysty,
Miły Bogu, umacniam się w wierze,
Nie dla mnie przecież wolnościowe barykady,
Wycie syren, kłębowiska dymu,
Wszak było ustalone – koniec tej maskarady,
Stłumić trzeba wszelkie źródła krzyku.

Więc i ja, ideowy – na lewo, wichrzyciel,
Oddaję słowo pod wspólny topór,
Tyle znaczeń cenionych nieomal nad życie,
Nie może pozostać łzą w oku,
Opisać więc trzeba narodowe zasługi,
Na obrazie jakże wielobarwnym,
Niech tłumaczy się ten, co zapędów nie studził,
Na ekranie nieomylnie krwawym.

I tak dzieło życia wygląda horyzontu,
Kwaterę honorową wybrałem,
Tylko nie wiem, co mówić przed obliczem sądu;
Skoro ja tylko na biurku stałem,
Lecz wspominać mnie będą przez pryzmat historii,
Która dawno marmurem obrosła,
Niech pamięta, kto sierpem i młotem się bronił,
Że wdzięczność Ludu będzie go niosła.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!