............
Podążam za światełkiem,
które dostałem
nieświadomie niczym echo,
przy samotności,
pozostawiony sobie
na przekór skrupułom.
Słucham
Twojego szeptu,
który czuję z przebudzeniem
w swoich trzewiach
jak głos wilka.
We śnie pragnę
promienie słońca,
wędrujące
pomiętymi marzeniami,
nagimi i splątanymi
Widzę Cię niczym
cień błagalnego wejrzenia.
z prośbą brania siebie,
umierania z pragnienia
braku dotyku Twej skóry
Jest mi tak nadzwyczajnie,
iż wyparowała ostatnia
kropla potu, ostatnia łza.
została pusta szuflada
do napełnienia nowymi doznaniami...
13 992 wyświetlenia
168 tekstów
7 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!