poczułem w ustach smak tego smutku książki z drugiej klasy ciężkiej i obowiązkowej
upór klipsa w tornistrze kanapki od mamy i wodę z kranu
kapiące myśli rysowały już w dziecięcej głowie dzisiejszy ogląd topniejącego świata
gdy śmiech z odsieczą przychodził nucąc pęczniały zakamarki snu niewybudzonego dzieciaka