pociągiem dziś jechałem nad wierszem myślałem słowa tak dziwnie się układały aż w to co poniżej się poskładały:
w tym oto grobie zrzucono szczątki pewnej osoby szczątki czyjegoś syna, ojca, męża, brata szczątki czyjegoś przyjaciela, kolegi szczątki czyjejś miłości, przyjaźni szczątki czyjejś zawiści, nienawiści szczątki kiedyś owe tworzyły tę pewną osobę na imię Piotr jej było dobrze, że jego życie się już skończyło