Menu
Gildia Pióra na Patronite

kobieta ciężarna

po nocy chłodnej na parkowej ławce
skulona spała cisza
z letargu głębokiego próbowały ją wybudzić
anielskie chóry słowików

dzień słońcem drzewa karmił
na niebie rozsiadły się białe obłoki
gdzieś w koronach drzew nalutniach zięby grały
rozwijały się liliowe dywany storczyków

w mrowiskach pulsowały życiem roszady
pośród rozkosznych plam zieleni
na niewinnym białym kocu, siedziała ona
królowa majowej ballady
w zadumie na biodrach piąstki biała kładła
kępy włosów, złociste wodospady
lały się w słońcu mieniąc
z spod nich karmelowe lśniły ramiona

z piersi jej wyrosły piękne mleczne kwiaty
a pod nimi kształt brzucha znaczył gruszkę
o miąższu soczystym, słodyczą pachnącym
skrywał cały majestat życia
uderzające w skorupę kokonu rączki i nóżki

przyszła matka
brzemienna w skutki
istota istnienia
zapach stworzenia
boskie tchnienie
prolog
i nieskończenie

1075 wyświetleń
15 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!