A tak z innej beczki, to szeptuchy mają się u Ciebie i w okolicach dobrze nadal? A licho fyrfli nie bierze, więc idę znowu w przestrzeń - w której mnóstwo kocich ścieżek i kolorowych i szczęśliwych psów - ksiądz tylko nie jest przekonany...
Ćśśśś, żyrafy wchodzą do szafy... Rzuciłem czarnego słonia przez prawe udo do fontanny di Trevi... i... wrócił... trzynaście razy. :) Fajne. Pozdrawiam. :)