Po błękitnym niebie płyną obłoki uśmiecham się smutno mój mały zamek z piasku raz za razem obmywają go fale widzę...niewidoczny gniew nieba ptaki przestały śpiewać świerszcze uciszyły swoje codzienne trele pocałunek wiatru na mych ustach myśl powietrza staje się elektryczna witaj w najwspanialszym spektaklu natury z owalu porannego księżyca z krzywym uśmiechem czuję się bezpieczna...choć jestem na zewnątrz zmiana kierunku wiatru burza niedługo nadejdzie.