Zewnętrzny sztorm, wewnętrzne tsunami
płyną egzystencji morzem
zmagania statków ludzkości
wywrotka na wodnym torze
upadki ów bezradności
niesione tratwą ratunku
to nadzieja lotna i inna
budzone od piór trzepotu
opada gałązka oliwna
ze spokojem zacumujesz
ziemia zostanie ci domem
sił witalnych potrzebujesz
matka i zmysły są schronem
ten co przy ramieniu stoi
on najbliższy miłości będzie
walczyć dusza się nie boi
wyobraźnia doleci wszędzie
szumi w sercach i głowach
tsunami nie jedno losowe
moc tak niszcząca w czynach
gołymi dłoniami twórz nowe
rodzimy się, umieramy
codziennie kolejne morały
uczymy się, przyswajamy
istot, siebie i ogrom cały…
bogate wszystkie żywoty
po brzegi syte uczuciami
stawiasz kolejny ślad stopy
nadziewane paradoksami ...
Autor
Dodaj odpowiedź 30 March 2013, 01:32
3 odWolę ślepe spojrzenia, niż ślepe dusze.
Odpowiedź 29 March 2013, 18:35
0 Bo i on czyni nas ludźmi. Jesteśmy wszak chodzącymi kontrastami.
Odpowiedź 29 March 2013, 18:25
0 Dziękować :D również chodziło o podkreślenie wszechobecnego paradoksu, nawet tego naszego wewnętrznego ;)
Odpowiedź 29 March 2013, 17:59
0 Ten jest świetny! Masz u mnie plus, podoba mi się. Ładny przekaz z tą mnogością przeżyć i tym, że życie jest zróżnicowane i ciekawe.
Odpowiedź