Menu
Gildia Pióra na Patronite

Czeluść Ognia

Płonące iskry w garści nieporozumień gdy zaczynasz marsz,
Jak błędne kroki dudniące w oddali.
Otwierasz oczy na wznak naszej obecności.
Nie kryjemy się, nie mamy nawet twarzy.
To czysty płomień bez skaz.
Zmyje nas czas choć miał być to tylko blef,
W garści nieporozumień.
Przemknie żar, a cisza choć tak piękna,
Dziś zagra głuchy marsz.
Spojrzę na ciebie, nów piękna,
kolor nicości.
Będę czuł słodycz, będę czuł nawet uwielbienie
Twych bezpiecznych kłamstw.
Dotknę ciebie w twej nieobecności,
Przytule się i nawet uśmiech będzie
Miał blask, choć to tylko wstręt.
Widmowe plaże będą naszym domem, gdy
Wiem że to obopólna nienawiść.
Przykryje cię cień, a nad nami
Będą tylko pieprzone diamenty,
Tak twój symbol chwały w mej przegranej
Powrócimy na łono bitew, gdzie żar
Będzie się tlił, a głucha cisza wyszepta
Czy lico mogło być tak pięknie wydarte.

1813 wyświetleń
19 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!