Płacz dziecka na wiadomość o tym zdarzeniu dał dorosłym do myślenia. Wilcze wycie wydobywane z ziemi nie pozwalało zapomnieć, że przeżył z nami tyle lat. Pamiętam, kiedy wilgotnym językiem lizał swojego pana po rękach, które dawały mu pożywienie. Wtedy, gdy jego oczy śmiechem odpowiadały na pochwały człowieka za posłuszeństwo wobec niego. Dano ludziom władzę nad światem doczesnym. Pan, otwierając rankiem oczy na świat znalazł jego ciało, mokre w deszczu, przesiąknięte wodą. Bezbronne oczy prosiły o pochówek w miejscu bezpiecznym niedaleko od domu. Ostatnie niewypowiedziane życzenie spełnił człowiek śmiertelny. Futro i serce rozkładające się głęboko w ziemi nawilżane łzami dzieci tęskniącymi za zwierzęciem.