Dojrzewanie - akt I
Pisałem kiedyś metafory
Błyszczały jak złoty posąg
W środku słonecznego dnia
Dziś słońce zaszło
Pośród zapłakanych chmur
A złoto pokrył pył
Znienawidzonych marzeń
Dłonie tylko drżą
Jak kiedyś tam
Gdy usta były
Na brzegu pucharu
Poznania dobra i zła
Dziś tyle zaufania
Ile tęsknot cieni
A przeszłość, co było
Lepiej by nie istniało
Toczy się tylko gra
O całą pulę
Rosyjska ruletka
Za cudze życie
Bawimy się na kredyt
Własnego szczęścia
By obudzić się rano
Z tego snu
Bezwartościowi w środku
I życie toczy się dalej
Tylko nie chcemy widzieć
Ceny za każdy błąd
Autor
103 063 wyświetlenia
1196 tekstów
141 obserwujących
Dodaj odpowiedź 7 November 2016, 15:03
0 Gabi objaśnij mnie prostemu tą głębie, bo wiem, że jest ale mgłą mi jest.
Odpowiedź 7 November 2016, 13:57
0 Wiersz mianuje do tekstu dnia, może do wieczora coś zrozumiem.
Odpowiedź