Art, no i przez Ciebie Adnachiel musi dyżurować z kocem i kawą:)
Nicola, mój tomik byłby arogancją na półce obok Poświatowskiej:) Ale dziękuję Ci za Twoje słowa, dla takich ludzi jak Ty warto pisać, ale jeszcze bardziej warto tu być i czytać ICH teksty. To ja dziękuję Tobie! Ściskam:)
Mill, dziękuję, że mnie po cichu odwiedzasz, a czasem nawet coś szepniesz... ;):*
Art, i wykrakałeś!:) A miałeś zatrzymać lato! ;)
Adnachiel, taka pamięć to bezcenna rzecz na zimne wieczory:) Nie, to nie żaden foch, to zwykłe ochłodzenie, ale skoro jednak jesteś i patrzysz w tą samą stronę... to jeszcze tylko przynieś kawę i koc i wszystko będzie jak dawniej;)
A choć jest zima przeklęta, ja będę słońce pamiętać.
Mam nadzieję, że ta obojętność, to tylko tryb warunkowy. Tzw kobiecy foch :)
A tak poważnie, za każdym razem nadajesz czytelnikowi kierunek refleksji, zgodny z własnym zapatrzeniem. Dlatego to jest tak wyjątkowe. Pozwalasz, by patrzeć w tą samą stronę i dostrzegać to, co sama widzisz. Kształt, gesty... i znajomą twarz.
....każdy w swoim życiu chociaż raz próbował ukryć swoje uczucia ....jak to opisujesz w swoim wierszu ....pięknie to opisujesz ....pozdrawiam Madziu :* ...