pędzisz z wiatrem i pod wiatr wyprzedzasz nawet sen odpoczywasz przemieszczając do celu egzystencji kierunkując strzał w dziesiątkę nie dopuszczasz chybienia
rozbita na wszystkie etapy wyławiasz z głębin rozmyślań niedoścignione by nie zejść z toru choć upływa życie adrenalina kręci jak na diabelskim młynie * kiedy zakwitłaś pąkiem a rozwinęłaś już przekwitając to chwila by dzielić doświadczeniem u potomków rozpalić żar aż w oczach zakręci łza radości i móc spokojnie na bujanym fotelu w poświacie słońca
Pozdrawiam Kati pocieszycielko...oj gdyby to tylko liczby, byłoby do zniesienia takie przemijanie... niestety jeszcze srebrne skronie , chrupiące kości...etc... ;););) Serdeczności zasyłam ~~~