Patrzę za okno Cała gama szarości Po raz kolejny jesień Witam ją w codzienności Ten symbol przemijania Skłania mnie do myślenia Bo razem z zimnym deszczem Ponownie się świat zmienia Te zmiany to cykl życia Więc są nieuniknione Mglista aura powraca Ja witam ją z pokłonem Melancholijny nastrój Już taka kolej rzeczy Jesień pełna uroku Nikt temu nie zaprzeczy Kolory nie istnieją Cały świat jak negatyw Książka kubek i kocyk Tak czuję te klimaty