Patrzę na ludzi wczytanych w klepsydry którymi wytapetowano wielką ścianę
Widzę ich milczenie w poszukiwaniu znajomych twarzy z dzieciństwa pracy miłości
A może wśród nekrologów szukają siebie tacy skupieni i osowiali przytuleni ramieniem chłodnego poranka w węglowym dymie opadającym na brukowaną ulicę miasta...