Patrzę, gdzie opuszczony domek marzeń, Lśnią w jego oknach szyby diamentowe. Zachód słońca zaraz w nich ukaże Me nadzieje i tęsknoty niezliczone.
Przed domkiem roześmiane usta kwiatów, W ich uśmiechy wpleciony warkocz tęczy. Złote niebo karmi je głosem ptaków. Patrzę, gdzie opuszczony dom pajęczy.