Pan mnie pomyślał nie brak mi miłości Pozwala mi leżeć krzyżem na placach zabaw wiedzie nad rzekę w której nie muszę utonąć prowadzi ścieżkami zwątpienia i wiary Dzieciństwo młodość i wiek dojrzały ciemną doliną wędrują
Ile zła w tobie - zmierzyłem czy się nie lękasz - sprawdzałem Teraz stół dla ciebie zastawię bo zaprosisz tych których prosi się tylko od święta i głowę ci namaszczę przed szydercami bo pytają gdzie dom twój pieniądze samochód gdzie mąż gdzie żona gdzie dzieci
Wreszcie głowę podnoszę i do końca dni moich mówić nie przestanę: za wszystko czego nie mam dziękuję Ci Panie...
Mat Demon, to nie jest odpowiednie miejsce dla Ciebie, czytając Twój tekst i Twoje opinie pod nim, sądzę , że musisz jeszcze długo czekać, żeby tekst mój zrozumieć. Atakujesz mnie tylko dlatego, że nie podobał mi się przez godzin wiele: "pejzarz" w tytule Twojego tekstu... Wreszcie poprawiłeś i pejzaż jest pejzażem.Ale Twój wiersz nadal w moim pojęciu grafomanią jest! Nie napisałabym tego, ale pod moim tekstem, Ty wręcz o to prosisz. A ja wszystkie prośby spełniam.Zatem spełniłam. Dobranoc.