pan ma ochotę na jakiś miesiąc sierpień objąć bez dachu nad głową albo grudzień przyłapać na gorąco byle nie miodowy pan się nie poczuwa do życiowej roli
pan liczy na jakieś wyjście aleją gwiazd z owacją na stojąco albo ukradkiem dla dobra sprawy byle nie domykać drzwi pan się nie kocha bez awaryjnej drogi
pana ciągnie w jakieś miejsce do świateł z wysokim napięciem albo na czarno-białe rozdroża byle nie na stałe pan się nie przywiązuje do dłuższej przystani
... tak, odpływa, lecz z niczym i wraca, a pani? pani węzłów wiązać nie ćwiczy sam już nie wie, na co pani liczy że utonie, albo sam na tej uczuć mieliźnie zakotwiczy? ;)
Wybacz profanację, ale poniosło mnie. :) Pewnie przez ten sierpień, z którym sypiam. ;) A wiersz bardzo mi się podoba. Dobranoc. :))