Pamiętam tego tańca za młodu start
Nauczyła mnie wszystkich kroków
Choć nie byłem tego wart
Każdej ciemnej zimowej nocy
Popełniając mnóstwo błędów
Deptałem jej stopy
Wiele razy nie złapałem w porę jej ręki
Odwracałem się do niej plecami
Ale ona powtarzała piosenki
Z czasem zaprzestałem podchodów i skoków w bok
Nie zwalniałem i nie przyspieszałem tempa
Tak minął kolejny rok
Od pierwszego razu jeszcze kilka takich zleciało
Zacząłem ją prowadzić przez parkiet
Wciąż nam było mało
I tamtego wieczoru też z uśmiechem na twarzy
Przy mnie w rytm kołysała biodrami
Nie wiedząc co się wydarzy
Byłem już trochę pijany
Gdy śmierć podeszła
Szepcząc "odbijany"
Autor
Dodaj odpowiedź 7 February 2011, 22:24
0 Szczery, wzruszający...
Zabieram zostawiając pozdrowienia.Odpowiedź 7 February 2011, 08:52
0 ... gdybym mógł umieścić ten wiersz na pewnym nagrobku... lecz nie mogę...
:-(
Odpowiedź