Fotografia XIV
Palmowa niedziela,
A wiatr halny jak co dzień,
Chciałby porwać do lotu płatki bratków,
Kolorowego jak lot motyli.
Pełnia bieli płatków mirabelki dojrzewa,
Jak marzenie dziewczyny
O białej długiej,
Ciągnącej się po posadzce kościoła
sukni ślubnej.
Oczywiście, że welon do pasa też.
Spokojnie bez pośpiechu
Komponujesz ciasto.
Ja mielę mak, kroje śliwki,
Jakbym tworzył wersy i rymy.
Jeszcze gruszkę i kilka jabłek,
Coś jak metaforę wpleść
I porównaniami bawić się.
W południe do głosu wdziera się
Na scenę dnia słońce,
A ja otwieram Warkę,
Czyli jak gdyby ksiądz
Mszę w starym uroczystym obrządku,
Jakim była uczciwie odprawiona suma,
Dopełnił przemyślanym,
W efekcie mądrym,
Nie dzielącym parafian,
A pocieszającym i nauczającym
Kazaniem- od serca,
Duchem Świętym natchnionym,
Dla serca i uskrzydlającego życie wiernych.
Broń Boże poddanych.
Autor