palą się znicze rozpadają ciała to nie dla niego płomyki pamięci ciało kąpie się w morzu twardych ciosów bulwersujące życie biegnie do księżyca śmierć wygania go z teatru marzeń
w Ostii noc na nogi wstaje stacja Termini też nie śpi jeszcze w oczach żywotnych i milczących nawet po śmierci toczy się spektakl tragedii Pasoliniego
połamane żębra strzępią zziębniętą plażę piasek jak atrament wsiąka w kikut palca dopisując na końcu genialnego spektaklu ogon scenariusza o proroczej śmierci pisarza co kochał inaczej
w Ostii noc na nogi wstaje stacja Termini też nie śpi jeszcze w oczach żywotnych i milczących nawet po śmierci toczy się spektakl tragedii Pasoliniego
północ mineła kochanek płacze u swojej matki szuka wybaczenia chciał mówić słowa pozostały na plaży w Ostii obok martwego ciała szczęśliwy poeta dokonało się jego dzieło
w Ostii noc na nogi wstaje stacja Termini też nie śpi jeszcze w oczach żywotnych i milczących nawet po śmierci toczy się spektakl tragedii Pasoliniego