Na Oścież.
Otworzyłem wtedy oczy
lecz on swoich nie otworzył
otworzyłem usta
chciałem powiedzieć, że...
Nieważne, przecież nie odpowie.
Zacznijcie mnie słuchać!
Ja...! Szukam zrozumienia
odpowiedzi
szukam pytań!
czy to znaczy, że jestem dziwny?!
A kim wy jesteście?
Powykrzywiane
pomarszczone mordy
ty się wysilasz na zrozumienie
ty śmiech powstrzymujesz
ty czujesz wstręt
a ty się boisz, że to o tobie...
Więc może...
może ty mnie zrozumiesz?
Bo moja morda
pomarszczona
wykrzywiona...
w zawstydzeniu...
w bólu...
Nie rozumie tych starych
wyrytych czasem blizn
i usta otwiera
z pytaniem "kiedy?"
Kiedy to się stało? Kiedy to wszystko się działo?
I staram się nie płakać
ale jak
tato...
Dodaj odpowiedź 10 April 2015, 00:22
0 Nie mogę się oderwać, po raz kolejny czytam od początku do końca.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam
Odpowiedź 23 March 2015, 23:00
0 Dla mnie nadal jest to genialny tekst. :))) Jeden z lepszych u Ciebie, Marcinie. ;)
Odpowiedź 23 March 2015, 11:02
0 Bo moja morda
pomarszczona
wykrzywiona...
w zawstydzeniu...
w bólu...tak jakby w wersach powyżej, taka złość na siebie, że po co ta wrażliwość...
Odpowiedź 23 March 2015, 09:44
0 Dla mnie, to bardzo osobiste, trudno komentować... poczułam żal i złość...
Odpowiedź