o północy
otwieram oczy
sen - przerywany
zmęczona patrzę
w blask kominka
jak tańczą języki
w czerwieni tonąc
blask dopalających świec
oplata mnie
tuląc się z sykiem
pragnienia suchych łez
nocy toń przywodzi
szyderczy śmiech
pełzający pod stopami
liżąc zimnem swym
czego nie znoszę
patrząc jak zapadam
się w głęboki sen
w jasności dnia
tylko ten zapach
jaśminu uspokaja mnie
w błogim śnie...
Autor
52 541 wyświetleń
642 teksty
48 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!