Ostatnie dni pełne radości, ostatnie godziny smutkiem przeplatane. Na moich dłoniach Twoje słowa, a miedzy nimi szkła potrzaskane. I podrzucam je delikatnie, by przecedzić miłość od nienawiści, w prawdzie zostają krwawe rany, ale lepsze one niż serce pocięte, i łzy w oczach widzące odejście. I znów wszystko się powtarza, złą twarz przedstawia zdrada. A maską są czerwone kwiaty, ułożone u stóp - czuję się choćby były specjalnie na mój grób. I blada ma cera, i zimne me dłonie - czuję, że w gniewie tonę. Lecz naiwna ma dusza, wybacza i rusza by z Tobą być, w cierpieniu tkwić.
Piękny wiersz. Wydaje się być skomplikowany a tak prostą sytuację przedstawia..Naiwna dusza rusza by w cierpienu tkwić, oby tylko z wybranym być.
Piękny wiersz. Wydaje się być skomplikowany a tak prostą sytuację przedstawia..Naiwna dusza rusza by w cierpienu tkwić, oby tylko z wybranym być.