Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ostatni oddech tli się gdzieś w płucach
Marne, zwiędłe resztki duszy trzymają się kręgosłupa.
Ale ja już prawie nie żyję…

To już nie da nic, czego chcesz ode mnie?
Brak w tym ciele szczątków uczuć,
Bo ja już prawie nie żyję.

Spójrz, bez reszty topię się w ciemności
Resztki człowieczeństwa już dawno uleciały.
Czy to prawda, że ja już prawie umarłam?

Chcesz bym coś powiedziała, bym tu była,
Bym dała Tobie znak, ale ja już wyruszyłam.
Nie widzisz? Ja już prawie nie żyję.

Nie dotknę tej ręki, nie spojrzę głęboko,
Poczuj mój brak, czy on coś znaczy?
To nic, ja już prawie nie żyję…

Zamknij oczy i odetchnij głęboko,
Powietrze oczyszczone z brudu moich grzechów,
Dobrze, ja już prawie umarłam.

Zapadły brzuch, wystające kości,
Czysta śmierć, tu już nic nie ma,
Ja już prawie umarłam…

Gnijące resztki moralności i smród skazy,
Wszystko to odciska swe piętno we wspomnieniach,
Choć ja już prawie nie żyję…

Tu już nic nie zostało, pusta skorupa myśli,
Wyssana krew do końca, żer dla tych gorszych,
Bo ja już prawie umarłam.

Nie dali mi wyjścia, to bez sensu,
Karmienie ich pustymi emocjami.
Nie ma sensu chęć bycia kimś,
Dla kogoś i tak po prostu.
Puste skorupy leżą na ulicach,
Ty o coś jeszcze się mnie pytasz,
Ale ja już nie żyję…

18 809 wyświetleń
136 tekstów
7 obserwujących
  • Mir

    5 May 2014, 20:15

    Droga Barefoot, nie będę ukrywać iż Twoja krytyka mnie nieco zasmuciła. Wiersz ten nie miał być żadną pogróżką skierowaną do kogoś lub krzykiem o prośbę. Wiersz przemyślałam, jednak nie sądziłam, iż taki sposób ujęcia czegoś, może kogoś aż w takim stopniu zdegustować, szczególnie, jeśli posiadając odrobinę wyobraźni, można włożyć te słowa w głowę osoby, która leży na ziemi, umiera i tęskni, ponieważ nie wie, co zrobi jej ukochana osoba. Puste skorupy, to znieczulica społeczna.
    Jednakże dziękuję za opinię pełną negatywnych emocji, mam nadzieję, że moja odpowiedź była równie konstruktywna. Pozdrawiam :)

  • Barefoot

    27 April 2014, 17:50

    Demonstracja własnej śmierci i "odchodzenia" jest znana w melancholii.
    To rodzaj swoistych jednak nieprzemyślanych "pogróżek" z których nic a nic nie robi sobie jakiś wyimaginowany adresat, a już z całą pewnością zdegustowany czytelnik.
    Wniosek:
    "nie ma już mnie umarłam, piszę jeszcze wiersz na portalu, ale spójrz nie oddycham, ustaje akcja serca, co zrobisz kiedy mnie nie będzie, wyrzuty sumienia, albo spotęguj zabiegi przy mnie."