opuszkami strącam resztki koloruz popiołu wyblakłych słówmoże po prostu nie zawszemożna być blisko słońca
palcem na wodzie pisanewyznaniaskuł pierwszy lód
do gwiazd nam wciąż za dalekochoć błękit noc gasi nam w oczachi tylko szara tęsknotasnuje się pod powiekami bez końca
giulietka
Autor
5 January 2013, 13:31
Przeze mnie... Skąd mogłem wiedzieć, że ulegnę? :P
5 January 2013, 13:21
Matki się nie wybiera!Chociaż, właściwie swoim dzieciom czasem można!;)
Wszystko przez Ciebie, jak zawsze;)
5 January 2013, 12:40
Gawędziarzy? :DWszystko mi mówi, że... dzieciom swym okropną Matkę zafundowałem. :PŻartowałem :D (ale tylko troszeczkę :P )
5 January 2013, 12:16
Ktoś mi tak kiedyś powiedział... ;)
I chyba przez tego Kogoś ten wiersz...
Dzięki, Sebsatianku, miłego dnia;)
5 January 2013, 11:15
Bo szarość to też kolor :)Ładne mi to resztki... ;)
Pozdrawiam Madziu :)
5 January 2013, 10:09
Michale, błyskotliwa puenta...Dziękuję;)
5 January 2013, 10:08
Natalko, Aniu... dziękuję za wpis i obecność:)
Arti, nawet zmierzch może czasem zostać na lodzie... ;) Lubię płodnych gawędziarzy;))
Pozdrawiam Was ciepło i miłej soboty życzę;)
5 January 2013, 10:06
czasem nie warto spopielićmarzeń, które chciały się tlićbo zgasły ciemnością wiecznąa serce nie ma już nic.
5 January 2013, 10:05
Tylko lód mógł zatrzymać napisy na wodziei mostem się stać pomiędzy brzegami w jednej chwili.Nie jest szary, to my swą szarością sprawiamy, że zimny się staje.
Tak przynoodzam, ale mężczyźnie w ciąży podobno wolno. :DPozdrawiam. :)
5 January 2013, 08:46
Ach... co tu mówić: Wspaniały wiersz..Zabieram;)