Maskarada
Opuszczamy zgaszone powieki
kiedy wschodzi w nas słońce
dzielą nas tylko gesty
i początki
które nie chronią przed końcem
A kiedy zapala się w nas iskra nadziei
wykrzesana z nieba rozkoszy
zasłaniamy się niepewności wachlarzem
Wciąż mijając się na balu pozorów
zmieniamy uparcie maski
choć nam już w nich nie do twarzy
Dodaj odpowiedź 7 November 2011, 13:23
0 Boimy się zmian, boimy miłości, boimy nieznanego...
ale przecież koniec nie musi być zły, a maski...
Twarze nasze znamy na pamięć, to tylko zabawa w teatr...
A może tylko rutynowy, poranny makijaż... bo sami boimy się spojrzeć swojej prawdziwej twarzy w oczy?...No i nabałaganiłem pod takim pięknym tekstem Magdaleny. :)
Odpowiedź 6 November 2011, 18:49
0 Bardzo mi się podoba.
Wyjątkowy wiersz, wyjątkowo wspaniały :)Odpowiedź 6 November 2011, 16:50
0 no... podoba mnie się i nie dziwota, że stal się inspirację:)
Odpowiedź 6 November 2011, 16:23
0 Joasiu, jeśli rzeczywiście "emanują nadzieją", to mogę jedynie się cieszyć, że kogoś tą nadzieją dotknęłam... :)
Piotr, miło mi to czytać, zwłaszcza od Ciebie...
Miłego niedzielnego wieczorku Wam życzę:)
Odpowiedź 6 November 2011, 09:45
0 Zapaliła się w nas marzeń iskra
wykrzesana z nieba rozkoszyTe wersy pięknie emanują nadzieją...
Zakończenie mnie powaliło...Odpowiedź