Opowiem Wam o Tytanicu Co tonął kiedyś na Pacyfiku Stał dumny i piękny na fali I wszyscy się nim zachwycali Wnętrza w nim były zdobione Kajuty z przepychem złocone W luksusie i zbytku się pławił Lecz w porcie się żadnym nie zjawił Na oceanie dumnie pruł fale Na wprost płynącej lodowej skale I nikt ze statku w to nie uwierzył Że z górą lodową się zderzył Lecz gdy już się woda wdzierała To większośc tam ludzi krzyczała Wołano ratunku wśród nocy Lecz znikąd nie było pomocy Gdy woda już grodzie zalała Wnet statek na pół przełamała Do końca tam grała muzyka Nie było już nic z Tytanica A gdy już zatonął w topieli To ci ci w szalupach milczeli Bo stał się grobowcem dla ludzi Tam nikt ich do życia nie zbudzi Do dziś leży tam w oceanie Do dziś słychac muzyki granie.