Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ona mówiła że na zawsze razem
On mówił, że to czas pokaże.
Czas pokazał, stworzył nowe rany.
Walczyliśmy razem, a teraz przegrywamy.

Ona jak Artemis, łapać chwile chciała
A jego serce to zimny kawał ciała.
Nie wiedział jakie myśli krążą po jej głowie
Nie wiedział ile smutku w każdym jej słowie.

Jej dusza pustką, ciemnością się stała
Jednak jemu tego pokazać nie chciała.
Nie chciała pokazać, że to jego wina,
W całej tej psychozie pomału się topiła.

Gdy widział jej łzy to stawał się skałą
Nikt nie wiedział, że zagubił gdzieś swoją stałość.
W jego sercu rozterek były tysiące
Kłębiły się już w nim w poprzednie miesiące

Niszczyło się od dawna wszystko między nimi
Aż w końcu dotarli do tej ciężkiej chwili
Ona znów tysiące łez straciła
Jego tylko ta chwila przybiła.

Stoją teraz na rozstaju drogi
Każdemu z nich los rzuca kłody pod nogi.
Jemu udaje się to wszystko przeskoczyć,
A ona chce razem z kłodami się stoczyć.

U niego historia ta już się skończyła,
Miłość samobójca się w jego sercu zabiła.
Ona chowała w sobie cierpienie,
Ze zwykłego człowieka stała się cieniem.

Samotność wpłynęła na nią źle,
Teraz jej duszę prześladował pech.
Łez, gniewu i smutku szczerze dość miała
Żyć samotnie już nie umiała.

Przed wyjściem wzięła kilka wdechów,
Już nikt nigdy nie widział jej uśmiechu,
Już nikomu nie będzie dane,
By został jej serca i losu panem.

Jej oczy poszarzały rzeczywistością,
Skoczyła do wody z tak wielką łatwością.
Oczy, usta, serce skostniało
I tak w wodzie znikło delikatne ciało.

To jest tej historii happy end’em
Jedni się kończą, drudzy rodzą za zakrętem.
Bóg samobójców nie ukarze,
Mają zbyt smutne, bliskie jemu twarze.

18 811 wyświetleń
136 tekstów
7 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!