On w tym oknie przytył amputowana noga do wózka go przywiązała bandażem cukrzycy w niezdobionej pożółkłej ramie okna milczy
Raz dziennie znajomy przynosi mu wino od czego wątroba wysiadła Maryja z obrazka grozi mu palcem ale on śmieje się jej w twarz
Jest lato i ciężkim oddechem kamienica wydycha jęzorem przeciągu firanki na łysiejącej głowie poruszają się włosy jak małe robaki nabijane na haczyk...
(Ze wspomnień 11 03 2018)