On – nucąc pod nosem goli sobie brodę; zmywa ślady szminki. Ona – cała drżąc zdrapuje z siebie krew; tak trudno później pozbyć się jej spod paznokci. To taki rodzinny zwyczaj…
On – anielskie uosobienie dla świata, jednak kat dla żony. Dzieci nie ma; optyczne zmniejszenie rozmiaru tragedii. Tylko jakie znaczenie dla Niej mają te statystyki?
Ona – wiecznie zastraszona. Żyje w cieniu; trudno dostrzec jakiekolwiek ślady. Czerwień szminki matuje spękane usta; nie wiatr nimi targa a ludzka ręka.