Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Z głową wysoko w chmurach, spójrz czasami pod Siebie. Pod przeźroczystymi płytkami, Dwa piętra niżej od Ciebie te małe oczy wpatrzone kruche, to Twoje nasienie. Gniją nam czyste serca, wciąż wodzisz nas na pokuszenie. Dusza nadal jest jak łza, Tylko częściej nam spływa. Brudna, jak u bezdomnego psa. Odpuść nam nasze winy, Choć my nie odpuszczamy nikomu
Ojcze nasz, który siedzisz wysoko. My, piętro niżej od piekła. Nie musisz schodzić schodami, Ale nas zbaw ode złego.
Ponieważ to Bóg nas wodzi pokuszeniem ('i nie wódź nas na pokuszenie') i wcale nie obarczam go winą tylko mówię, że jego nasienie jest kruche. Poza tym każdy ma inne wyobrażenie Boga więc żadne nie może być błędne. Pozdrawiam również
czemu obarczasz go swoim pokuszeniem i winą, żeś jego nasieniem ? zawsze myślałem, że siedzi zmęczony gdzieś za pustynną skałą, gotowy pomóc obieżyświatom w potrzebie pozdrawiam