Ognik świecy i smużka dymu z kadzidełka tańczą w rytm muzyki Dopieszczam kolację wykwintną nie zapominając o szampanie i truskawkach… Taki widok zastajesz gdy wracasz z pracy wieczorem… Uśmiechasz się nieśmiało, lecz zalotnie tak jak kiedyś, gdy pierwszy raz szalone pragnienie złączyło nasze ciała… Za chwilę znikasz w łazience pełnej świec i zapachów z olejków…
Czas się dłuży…serce łomocze jakby swoim rytmem chciało przyspieszyć odgłos twoich kroków… Podchodzę do okna, zerkam w niebo zniecierpliwiony… głaszcząc niespokojnymi palcami szybę… Nagle czuję twoją dłoń…na mojej dłoni… tak jakbyś chciała poczuć drgania moich palców… Odwracam się… Ty stoisz taka niewinna…z mokrymi włosami… tak jak najbardziej lubię…
Uwalniam twoje ciało… z pod bielizny cienkiej jak nić pajęcza… Ssam twarde sutki…i piersi całuję nabrzmiałe, pełne, aksamitne… Palcami przeciągam po kręgosłupie tak jak najbardziej lubisz… aż do samych wypukłych, pięknych pośladków… Pojękujesz raz cicho, raz głośno… w rytm pieszczot… Opadasz bezwiednie na moje dłonie… a ja cię przenoszę i jak piórko delikatnie na łóżku kładę…
Jednoczymy się ciałami mocno, zdecydowanie, namiętnie… Nie panując już nad słowem i finezją dotyku… Pragniemy tylko czuć siebie głęboko…aż do krzyku… i unieść się wysoko…ponad rozum…rozsądek… i zagubić się wśród gwiazd… i rozpłynąć w dotyku…
mmm...przymrużam oczy..i dotyk myśli dotyka przez chwilę zaistniałam w Twym pokoju.......wspaniały!!!...z radością czyta się tak wyśmienitą finezję erotyzmu