Czarodziejskie Pióro, czyli głupca pamiętnik
Oglądam dom szary, kamienny
z oknem wybitym w kształcie koła,
zaś wiatr mi szepcze: Niezmienny
jest też współczesny obraz anioła.
Tańczą doktorzy korowodem,
treści głoszą ciągle uczone,
zapisane zero-jedynkowym kodem,
a ich marzenia wciąż niespełnione.
Miałem okazję spotkać Boga.
Cóż mogę o nim rzecz- miły facet.
I mówię to sine ira et studio, bo tak
swoje "Dzieje" opisał Tacyt.
Ciężko mi ująć dobro w słowa,
a nie chcę wypowiadać się szyfrem.
Od dymu kadzideł pęka mi głowa
...a gdyby opisać dobro sanskrytem?
Nie! Pomysł ten się nie ziści.
Dobro opisuje się z gruntu
czymś różnym od zeschłych liści,
wtedy nie dojdzie do buntu.
Chwyciłem więc Czarodziejskie Pióro,
wspomniałem miło "Dzień poprzedni"
i począłem opisywać co było,
w głebi serca korząc się przed Nim.
Dobro, prawda, zapomnienie,
Dusza, bóstwo i istnienie,
Światło, życie, mądrość, rozpacz...
W tych kryteriach dziś to rozpatrz.
Teraz Pióro Magiczne mam w sercu.
Czuję, jak stawia litery i znaki
i wiem, że pod wpływem deszczu
nie ukorzy się jak głupie z piasku zamki.
Autor