brak
Od porozrzucanych ubrań
U progu mieszkania
Do zatrzaskiwania przed sobą
Kolejnych drzwi
Serca
Niczym przepołowiony owoc
Leżą na osobnych krawędziach łóżka
Próżno czekając na zmartwychwstanie
Ze wschodem słońca
Gdy nasze
zawsze
Zamienia się w nigdy
Czy to już czas
Mój Miły
By zacząć bez siebie
Na nowo żyć...?
2021 wyświetleń
26 tekstów
3 obserwujących
Dodaj odpowiedź