Odnaleźć szczęście spijając krople rosy z zielonkawych liści. Stąpając bosą stopą po mokrej połoninie traw. Znaleźć swój kawałek wszechświata w białym kamyku nad rzeką. Zachwycić się chwilą, sekundą istnienia.
Pozwolić sercu i duszy ulecieć do gwiazd. Stojąc na skraju lasu o zmierzchu.. Zanurzać się w ciemność, przetkaną liśćmi gwiazd. Odnaleźć siebie, zagubionego w otchłani świata.
Wolnego człowieka, z sercem z pąków kwiatów. By móc upleść z dłoni tęczę nadziei. Owianą wonią wiary i miłości. Niech świat będzie piękniejszy, o kolejnego człowieka...