malowniczo, słowa dobierasz jak barwy na fotografii, którą mogłabym trzymać w dłoni, przez bursztyn na nią i w słońce spoglądać, którego ciepło czuję niemalże na skórze, gdy się tam dzięki twym słowom przenoszę. dziękuję i pozdrawiam
no to jeszcze mogę polecić "Arkę" z prześwietną kawiarenką obrotową i cudownymi widokami na morze...o ile szyby będą czyste:) i dom uzdrowiskowy "Pro Vita", trzy gwiazdki ale fantastyczna obsługa i szwedzki stół...:), a "AQARIUS" najpiękniej wygląda oświetlony nocą
tak trochę czytałam:) mam jednak wielką nadzieję poznać to miasto bliżej... czytałam o pieknych kamieniczkach i Złotej Uliczce kołobrzeskiej i mam nadzieję przejść pod tym wspomnianym bindażem:)Jesli dane mi bedzie odwiedzę również miejsca które mi polecasz:)
A ja pokochałam to miasteczko...tak bardzo okaleczone przez wojnę, tak bardzo obolałe do dziś zakrywaniem polskości, Tylko cmentarz pokazuje prawdziwą twarz Kołobrzegu...i wyobraź sobie, Agnieszko, że pośród tylu grobów Polaków, Rosjan, nawet Francuzi są, znalazłam tylko dwa grobiki niemieckie...i to dopiero kilkanaście lat po wojnie z Parsęty wydobyte szczątki niemieckich pilotów.
dziękuję bardzo wszystkim:) Nie szukam w wierszu obrazu Boga choć mam wrażenie ze takowa myśl nasunęła się czytającym:)Można i tak:) Faktycznie ciekawa byłam czy ktos skojarzy :) Dana... masz całkowita rację to... Kołobrzeg:)Sporo musiałam się naczytać o Nim i trochę poznać gdyz praktycznie nie znam Tego miasta... i nie mam z Nim żadnych wspomnień póki co... tylko wyobraźnia i odrobinę lektury:)Pozdrawiam wszystkich :)
Byłam w Kołobrzegu w maju...w październiku...wcześniej liści nie było jeszcze, później - już, ale ten bindaż nasunął mi myśli o spacerach i pieśni fal... Piękny wiersz...cudowne wspomnienia:) Pozdrawiam ciepło